wtorek, 13 sierpnia 2013

[RECENZJA KSIĄŻKI] Laboratorium - Preston & Child

Nie mam pojęcia dlaczego, ale zechciałam napisać coś w rodzaju recenzji. Lubię pisać, lubię także sama siebie czytać po jakimś czasie, studia nie dają mi się rozwinąć na tej płaszczyźnie, a pamiętnik nie zostanie oceniony nigdy przez nikogo, poza mną w późniejszym stadium życia. A chciałabym wiedzieć, co ludzie o tym myślą. Może się uda.

"Laboratorium" Prestona i Childa trafiła w moje ręce przypadkiem, gdy zauważyłam, że w Empiku można zakupić wersje kieszonkowe książek w cenie 3-4 razy niższej niż w przypadku normalnych wersji. W przypływie entuzjazmu postanowiłam znaleźć coś, co może mnie zainteresować i teraz wiem, że był to dobry pomysł. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tych autorach i cieszę się, że to się zmieniło. Pozycję tę wybrałam z prozaicznego powodu - akurat sama wybierałam się na kilkutygodniowe praktyki do laboratorium, więc tematyka, choć w małym stopniu, jest mi bliska.

Pierwszą rzeczą, na którą chciałabym zwrócić uwagę jest ogromna wiedza autorów. Szczegółowo opisują wiele sytuacji, do przedstawienia których trzeba być w jakimś stopniu specjalistą w tej dziedzinie. Mam na myśli procesy w laboratorium, pracę hakera, sposób działania elektroniki. Wielki pokłon w ich stronę, wielu pisarzy krąży wokół tematów nie zagłębiając się w nie, ponieważ znajomość wszystkich dziedzin życia jest po prostu niemożliwa, a jednak powieści lub inne dzieła literackie wymagają zahaczenia o wiele tematów. Preston i Child są w pewnym sensie wyjątkowi, można zauważyć ich erudycję. Jednak opisy, o których mówię są niedługie i nie męczą czytelnika, nie wyglądają jak napisane na siłę, dla popisu. Są także zrozumiałe dla ludzi niezaznajomionych z terminologią. Jeśli autorzy zagłębiają się w jakieś szczegóły to zawsze mają ku temu powód, są one istotne dla fabuły.

Powieść jest ciekawa, wielowątkowa i barwna. Bohaterów jest wielu, choć nie mylili mi się (a mam do tego skłonność), ponieważ mają unikalne charaktery, są różnorodni. Można domyślać się, czego się po nich można spodziewać, ich działania są uzasadnione. Nie chodzi mi o to, że fabuła jest do przewidzenia, a o to, że bohaterowie mają duszę, są tak wyraźnie nakreśleni, że możemy ich poznać jak przyjaciela i wiemy, jakie zachowania do nich pasują, a jakie nie.
Bardzo lubię w książkach, gdy są realistyczne. A takie przedstawienie bohaterów nadaje realizmu. Nikt nie działa w tej książce nagle bez powodu, tylko po to, by fabuła poszła w tę stronę, w którą chcą autorzy. Mimo że "znamy" bohaterów, jest jeszcze wiele płaszczyzn, na których mogą następować zwroty akcji i tak się dzieje. I wtedy ułożony w naszej głowie obraz dalszych ich losów zostaje zburzony.

Rzecz jasna, powieść jest fikcją, a nawet podciągnęłabym to trochę pod science-fiction, choć traktuje o bardzo modnym i jakże prawdziwym temacie - inżynierii genetycznej. Główny bohater to technik w korporacji biotechnologicznej GeneDyne, który niespodziewanie zostaje przeniesiony przez szefa - geniusza wzbudzającego ogromny szacunek i zaufanie, Scopesa - do laboratorium w sercu pustyni. Ma tam za zadanie oddać się pracy nad najważniejszym przedsięwzięciem firmy. Wiąże się to z ogromną odpowiedzialnością - w grę wchodzi ingerencja w ludzkie DNA i praca przy niepohamowanym wirusie - zabójcy. Do pomocy dostaje asystentkę, piękną i inteligentną kobietę, jednak nastawioną do bohatera nieprzychylnie. Powoli przyzwyczaja się do hermetycznie zamkniętego środowiska najlepszych naukowców i święcie wierzy, że jego badania przyniosą ludzkości wiele dobrego. Równolegle przyjaciel z dawnych lat, a obecnie wróg Scopesa - profesor Levine, posiadający zgoła odmienne zdanie, będzie próbował własnymi środkami przerwać niebezpieczne badania.

Mamy kilka wątków, więc możemy być pewni, iż pomoże to utrzymać powieść w napięciu, mamy tajemniczy prolog, którego znaczenie wyjaśnia się w późniejszej części fabuły, dużo akcji, wiele tajemnic, wyścig z czasem, mamy ciekawe zakończenia wszystkich wątków, które toczą się w powieści - wszystko, co powinna mieć dobra książka. Ponadto porusza kwestie etyczne. Więcej z fabuły zdradzać nie chcę, powiem jedno - warto. A ja na pewno wrócę do Prestona i Childa. Inteligentne dranie.